Jeżeli zna się cel to znacznie łatwiej jest podróżować. W tym przypadku celem jest stworzenie harmonijnego środowiska do życia dla Ciebie i Twoich bliskich. Proces ten jest przygodą, podczas której można obserwować jak z pojedynczej myśli zaczyna kiełkować wizja, która finalnie owocuje powstaniem nowej, rzeczywistej przestrzeni – czy to nie wspaniałe? Dla nas jest to niezmiennie fascynujący - żywy spektakl, który nieustannie się rozwija.
W tym artykule przybliżymy cały proces projektowo-wykonawczy podczas współpracy z Nami. Krok po kroku przeprowadzimy Cię przez wszystkie etapy, objaśniając przy okazji wszystkie punkty w osobnych artykułach, aby stało się jasne czego należy się po Nas spodziewać i jak możesz się przygotować do tej podróży. Ruszajmy!
Bez tego punktu zgubimy się na szlaku zaraz po wyjściu ze schroniska. To tak jakby spakować cały sprzęt na wyprawę…i go nie zabrać ze sobą. Improwizacja prze duże I.
Tutaj należy zdecydować dokąd ruszamy. Dla jednych śpiwór i hamak będzie już zbyt dużym luksusem, inni natomiast uznają, że znacznie wygodniej, bezpieczniej i przyjemniej śpi się w hotelowej, pachnącej pościeli.
Podczas podróży najlepiej niczego nie pozostawiać na łasce losu. My zabieramy ze sobą informator turystyczny, atlas z mapami świata w twardej oprawie oraz zwinięte w rulon, sklejone z trzydziestu dwóch kartek A4 screenshoty całej trasy z Google Maps. Oraz GPS.
Nagle, na horyzoncie zaczyna majaczyć bajkowy krajobraz, który zapiera dech w piersiach i rodzi nadzieję upragnionego wytchnienia. Czy to rzeczywiście długo wyczekiwana oaza z życiodajną wodą, czy może tylko fatamorgana? Jedno jest pewne…korki po piętnastej w piątek.
Dotarliśmy do portu! Znamy dalszy plan podróży w najdrobniejszych szczegółach. Mamy kompas, wiemy dokładnie w ile skrzyń ryb i baryłek wina należy się zaopatrzyć, aby osiągnąć zamierzony cel. Od tej chwili płyniemy prosto do miejsca zaznaczonego czerwonym krzyżykiem na mapie.
Czy kufer złota wystarczy na zrealizowanie marzeń? A może przypięta do pasa skórzana sakiewka z monetami okaże się na tyle pojemna, że w całości pokryje koszty podróży? Odpowiadamy – tak, sakiewka wystarczy pod warunkiem, że do celu chcemy dolecieć na kogucie.
Na naszych oczach dzieje się magia. Granica między snem a jawą zaciera się. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy to ze zmęczenia po długiej podróży, czy zwyczajnie za sprawą czarów, ale przestrzeń dookoła nas zaczyna się zmieniać. Dosłownie nowy świat wyrasta jakby z Ziemi. Z wolna z chaosu rodzi się harmonia.
Modlitwy zostały wysłuchane, odgłosy budowy ustały, zasłony kurzu opadły. Ukazał się Eden. A prawdziwie ekscytująca podróż dopiero się zaczęła.
Autor: Maciej Widomski